Polecany post
Wszystko jest do kitu, moje życie i sama ja... Z niczego nie potrafię się już cieszyć... Nawet samo życie już mnie nie cieszy... Ciągła walk...
przychodzą takie chwile kiedy wszystko pęka i jedynie na co mnie stać to płacz potok łez które mówią wszystko... srebrną żyletką na dłoni wycinam kolejne znaki... JEST ZBYT PÓŹNO NA PRZEPROSINY! brak siły...i niemoc rodzi chęć ujrzenia krwi spływającej po mym ciele jak kamień siłą grawitacji spadam w dół w śnie jak na jawie ciągle czuje ból ciemność otwieram oczy mój pokój wypełnia szary świt smutek - bolesna bezradność cały świat traci dla mnie sens nic mi nie wychodzi co się ze mną dzieje do niczego sie nie nadaję.. wszystkie uczucia są jakby stłumione nienawiść, miłość, radość, szczęście ale jedno jest wyraźne BÓL! nie wyobrażalny ból który ani na chwilę nie maleje... Chociaż żal- to na mnie pora już chociaż żal- to we mnie świat się kończy tu chociaż żal- kończy się mój czas z każdym dniem brak mi sił nie chce być już tutaj naprawdę nie chcę..bo wiem że będzie tylko gorzej... ŻYCIE to obrazy przed oczami zawieszone jak na ścianie ŻYCIE składa się z krótkich momentów cudownych chwil lub przykrych zdarzeń.. Żyletka to moja przyjaciółka, a zarazem największy wróg! kontakt z nią boli ale również uszczęśliwia! myśl o tym że można odreagować wszystkie stresy, żeby nie dać po sobie poznać jak mi źle jak bardzo czuje się bezradna! pomaga zapomnieć o tym co boli o wszystkich problemach zastępuje ból chorej duszy ŻYCIE TO NIE BAJKA! codziennie ponosisz straty ja to wiem i ty także! i tak nic po za tym!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz