Polecany post

Wszystko jest do kitu, moje życie i sama ja... Z niczego nie potrafię się już cieszyć... Nawet samo życie już mnie nie cieszy... Ciągła walk...

Bo jest takie coś, co daje mi odwagę, by dalej żyć ... Pewność siebie... NIKT nie zabierze mi tego, co zdobyłam [!] to jest moje, bo to ja o to walczyłam . [!] nikt nie ma prawa wchodzić mi w drogę, broniąc swych wartości, wszystko zrobić MOGĘ . ! Nikt nie powinien mnie krytykować, nikt nie jest godzien, by mnie naśladować [; Kumasz? Są na świecie pewne panie, które wyjątkami są nazywane . ! Więc popatrz laleczko na mój wyraz twarzy Ty o mej wartości możesz TYLKO marzyć.
 
 
Jeśli mnie nie znasz - nie próbuj oceniać . Przez Twoje ploty nie będę się zmieniać . Więc zastanów się, zanim puścisz kolejną z plot . Czy da Ci to jakiś wzlot. ? A może dowartościuje . ? Jak tak . Naprawdę Ci gratuluję . ! Że nie masz wyrzutów sumienia . Z próby niszczenie cudzego imienia . Fakt . Pokazuje to Twoje prawdziwe oblicze . A iloraz inteligencji na palcach ręki wyliczę . !
 
 
Myśl co chcesz . I tak gówno wiesz . Moje życie . Moja sprawa . Moja zabawa . Więc się nie wpierdalaj . !
 
 
Bóg mnie stworzył...a Szatan wychował. Nie ufam nikomu poza swoją klimą Ręki nie podaje konfidentom Niech zginą Robię to co kocham A nie to co mi karzą Moi wrogowie niech się w piekle smażą Szanuje Tych co szanują mnie Będę zawsze wporzo, Będę numer jeden [!]
 
Masz Osiedle...?? No to bomba!!! Masz chłopaków...?? No i dobra!!! Masz problem....?? No to czekam!!! Przyjedz do mnie... a nie szczekasz przez neta!!!!
 
 
Oczy zimne-zaczarowane, Usta uśmiechem obdarowane. Policzki zaróżowione, Ramiona odsłonione. Włosy? Hmm chyba brązowe, Rudawy odcień -więc może są kasztanowe. Z zewnątrz słodka, Wewnątrz gorzkawa bywa. Na pozór silna i wesoła dziewczyna. Kokietka? Też czasem bywa, W końcu to normalna dziewczyna. Lubi deszcz, Bo w deszczu nie widać jej łez. Gdy płacze musi być sama, Nie może pozwolić sobie na chwile załamania. Na pozór silna dziewczyna, A w środku ledwo się trzyma. Lubiana? Możliwe... Lecz to pytanie bardzo podchwytliwe. Kocha? Nikt tego nie wie, Zamknięta w sobie, Może kocha tylko samą siebie...
 
Podła, zła i wredna... Czuje mocno, szybko i bez zbędnych pytań... Potrafie ranić jak nikt... Potrafie uszczęśliwiać jak nikt... Jeśli potrafie kochać to nienawidzieć tym bardziej... Nie potrzebuje litości...! Potrzebuje szacunku...! Zasługuje na niego... Nigdy mnie nie zrozumiesz, więc nawet nie próbuj... Nie potrzebuje zrozumienia, potrzebuje akceptacji...
 
 
Patrzę na pożółkłe fotografie I uśmiecham się wśród łez, Dziś już wytłumaczyć nie potrafię, Czemu mi tak źle bez Ciebie jest. Stara płyta kręci się i szumi, Jest pęknięta tak jak serce me, Serce, co zapomnieć Cię nie umie I z daleka pożegnanie śle. Przy kominku mrok zapadł szary jak mgła, Przy kominku piosenkę starą ktoś gra, Powracają wspomnienia z dawnych tych dni Gdy po raz pierwszy kocham cię mówiłaś mi.
 
 
Spotkanie kogoś, kogo pokocha się z wzajemnością, jest wspaniałym uczuciem. Ale spotkanie bratniej duszy jest uczuciem chyba jeszcze wspanialszym. Bratnia dusza to ktoś, kto rozumie cię lepiej niż ktokolwiek inny, kocha cię bardziej niż ktokolwiek inny, będzie przy tobie zawsze bez względu na wszystko.
 
 
 
 
 

Jestem naiwną dziewczynką

KOCHAM słońce, niebo, wiatr- wolność

PRZEBACZAM, bo wtedy mniej boli

CZEKAM na pewnego człowieka

CIERPIĘ raniąc siebie i innych

BOJĘ się tej chwili kiedy nikomu nie będę
potrzebna

PRAGNĘ harmonii i spokoju

SZUKAM swojego powołania, celu i sensu

BRAKUJE mi czasu...

WIERZĘ w Miłość

WIEM, że niczego nie powinnam być pewna

BUDUJE swoją wiarę

UCIEKAM przed wspomnieniami

TRACĘ to dziecko w sobie

ZYSKUJĘ każdego dnia promień słońca- uśmiech

ZNOSZĘ ataki, ogólnikowe opinie na mój temat

POTRZEBUJĘ ciepła

WĄTPIĘ... częściej niż wam się wydaje...
Żeby docenić wartość jednego roku,
zapytaj studenta, który oblał
końcowe egzaminy .

Żeby docenić wartość miesiąca,
spytaj matkę, której dziecko
przyszło na świat za wcześnie .

Żeby docenić wartość godziny,
zapytaj zakochanych czekających na
to, żeby się zobaczyć .

Żeby docenić wartość minuty,
zapytaj kogoś, kto przegapił
autobus lub samolot .

Żeby docenić wartość sekundy,
zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek .

Żeby docenić wartość setnej
sekundy, zapytaj sportowca, który
na olimpiadzie zdobył srebrny
medal .

Czas na nikogo nie czeka. Łap
każdy moment, który ci został, bo
jest wartościowy. Dziel go ze
szczególnym człowiekiem - będzie
jeszcze więcej wart .

Miłość jest wtedy...

"Miłość jest wtedy... gdy leżę koło Ciebie i przytulam się...
Miłość jest wtedy... gdy rozpoznaję Twoje kroki na schodach...
Gdy wiem, że nie śniłam o nikim innym jak o Tobie,
I stają się niebem Twoje oczy... a usta chlebem…

Miłość jest wtedy... gdy wiem co Cię denerwuje...
Gdy wiem, że tylko Tobie ufam i tylko Ty mnie akceptujesz,
I stajesz się kamieniem u szyji... i skrzydłami u ramion…
Gdy przeszywasz mnie niebieskim kolorem, wylewając słone łzy.
A tak naprawdę, to miłość jest wtedy, gdy stajesz się moim przyjacielem i zrobiłabym dla Ciebie tak wiele...

Miłość jest wtedy... gdy słucham Twego serca…
Miłość jest wtedy... gdy smakują mi Twoje łzy…
Gdy przypominasz mi dobre chwile,
I jesteś więzieniem... i sposobem na życie…
Gdy pływasz w złotych liściach, uśmiechasz się do mnie...
Gdy nie złościsz się, kiedy milczę..., bo nie wiem czemu nie płaczę…
Gdy umierasz, umiera część mnie razem z Tobą...
Gdy wiem, że tak musi być, choć tego nie chcę!!!

I zamykam Twoje oczy co były niebem...a milczą usta co były chlebem…
Gdy wysychają na zawsze Twoje łzy, a ja nie jestem zła...
A tak naprawdę, to miłość jest wtedy gdy stajesz się moim przyjacielem i zrobiłbym dla Ciebie tak wiele
Miłość jest wtedy... gdy dajesz mi szczęście, jakiego nikt nie daje...
Gdy płaczesz, widząc jak ja płaczę...
Gdy wiesz to, czego inni nie wiedzą,
I kończąc grę u zmierzchu życia... wiesz, że zagrałabyś raz jeszcze…
Gdy jesteś ze mną szczery, bo wiesz, że wszystko możesz mi powiedzieć…

A tak naprawdę, to miłość jest wtedy gdy staję się Twoim przyjacielem i zrobiłbyś dla mnie tak wiele..."
Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać.
Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał/a nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie.
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować...
Twoja przyjaciółka

Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz,
że nikomu nie zależy...
Kiedy cały świat opowie się przeciwko Tobie
i poczujesz się osamotniona...
Ja będę obok
Kiedy ten na kim najbardziej Ci zależy,
nie będzie dbał o Ciebie...
Kiedy ten, komu dasz swoje serce, rzuci Ci je w twarz...
Ja będę obok
Kiedy osoba, której zaufałałaś zdradzi Cię...
Kiedy ten, z którym dzielisz wszystkie myśli i tajemnice,
nie będzie pamiętał nawet o Twoich urodzinach...
Ja będę obok
Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebowała,
to ktoś, kto Cię wysłucha...
Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebowała,
to ktoś, kto otrze Twoje łzy...
Ja będę obok
Kiedy Twoje serce będzie tak bolało,
że nie będziesz mogła nawet oddychać...
Kiedy będziesz chciała już tylko położyć się i umrzeć...
Ja będę obok
Kiedy zaczniesz płakać słysząc smutną piosenkę.
Kiedy łzy nie będą chciały przestać płynąć....
Ja będę obok
Więc widzisz, będę obok aż do końca.
To jest obietnica, którą mogę Ci dać...


W nocy na moim łóżku usiadł ANIOŁ. Rozmawiałam z nim, ale gdy zapytałam o Ciebie ZAMILKŁ!!!! Teraz już wiem ANIOŁY nie lubią mówić o sobie!!! Prawda Aniołku? Dlatego mówie Ci dobranoc i ide dalej śnić, może we śnie mi coś powiesz. może wyjaśnisz mi dlaczego nasz związek tak szybko się skończył? a może znowu będziesz milczał? - nie wiem skąd to mam ale bardzo mi się podoba...

smutne... :(

Obudził ją nagły błysk światła. Nieświadoma niczego otworzyła powoli oczy. Siedziała sama w ciemnym pokoju. Zamknięta wśród czterech ścian. Na sobie miała tylko białą, cieniutką sukietnę. Zobaczyła że siedzi skulona w kącie. Burza ucichła. Rozejrzała się powoli po pokoju, a wszystko widziała jakby za mgłą. Na środku pokoju stało krzesło i stół na którym stała wygasła świeca. Jedynie światło to już tylko promienie księżyca wpadające przez okno. Po omacku nie wiele widząc znalazła drzwi i leciutko nacisnęła klamkę, ale drzwi nie drgnęły. Były zamknięte. Z jej niebieskich oczu zaczęły sączyć się krople błękitnych łez. Płakała. Nie wiedziała co ma zrobić. Podeszła do okna. Blask księżyca oświetlał drzewa znajdujące się w oddali, a przed nią szyba, a za szybą przestrzeń. Zielona trawa połyskiwała od kropel wody. Zamysliła się. Tak bardzo chciała być teraz na zewnątrz. Położyć się na mokrej trawie i trzymać za rękę...Jego...Nagle jej myśli się urwały. Po głowie zaczęły krążyć mysli, że to On zamknął ją samą. Bez żadnej pomocy. Bez żadnej nadziei. Bez słowa otuchy i pomocnej dłoni. W duszy powiedziała sobie, że Go nienawidzi, a jednak jej serce tak bardzo Go kocha. To On odebrał jej życie i wolność zamykając ją w tym pokoju. Czuła że z żalu pęknie jej serce. Kochała Go, a On poprostu ją zostawił. Samą, bezradną. Myślała co Mu powiedzieć gdy Go zobaczy. Przeprosić, podziękować czy poprostu płakać. Siedziała sama nie mogąc nic zrobic. Wiedziała że ją nienawidzi. Wiedziała, że nigdy jej nie kochał. Chciałaby było inaczej. Lecz co mogła zrobić. Nic. Marzyła by sie obudzić i żeby było tak jak kiedyś. Kiedy byli razem. Beztrosko darzyli się uczuciem. Pokochała Go jak nikogo innego. Lecz On nie odwzajmnił jej uczucia. Kochał ją. Ale nie tak jak Ona. Nie do końca życia...Odeszła od okna. Znowu usiadła w kącie, a jej duże niebieskiego oczy połyskiwały od kropel łez. Zastanawiała się jak mogła pokochac kogoś tak bardzo...Zastanawiała się czy to w ogóle jest możliwe...
Pewnego razu chłopak i jego dziewczyna jechali na motorze około 200 km na godzine.
Dziewczyna: Zwolnij, boje się.
Chłopak: Nie bój się jest fajna zabawa...
Dziewczyna: Proszę zrobię wszystko jak zwolnisz.
Chłopak: Dobrze, przytul mnie bardzo mocno.
Dziewczyna: Dobra, dobra ale zwolnij
(Dziewczyna go przytuliła)
Chłopak: Czy mogłabyś ściągnąć mój kask bo mi przeszkadza i założyć na siebie
(Dziewczyna zdjeła kask z jego głowy i włozyła na siebie)
Chłopak: A teraz mnie pocałuj i powiedz ze mnie kochasz.
Dziewczyna: Kocham Cie.
(Dziewczyna pocałowała go)
Następnego dnia w gazecie:
We wczorajszym wypadku dwuosobowym który wydarzył się w mieście zgineła jedna osoba, okazało sie że kierowca motoru, w połowie drogi dowiedział sie ze jego hamulce nie działają, a więc dał swojej dziewczynie kask i kazał jej powiedzieć ze go kocha i poczuć ostatni pocałunek po czym oddał swoje życie dla niej."
Drogi Pamietniku : Jestem na łózku w szpitalu, doktor mówi ze będą mnie operowac i moge tego nie przeżyc. Potrzebuje nowego serca, potrzebuje rowniez kogoś kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych momentach, ale mój chlopak jeszcze nie przyszedł.

Drogi Pamietniku : Oprecja skonczona, doktorzy mówią, ze wszystko poszlo zgodnie z planem, ze sie udała, ale ja nadal potrzebuje kogos kto mnie mógłby wesprzec w tych trudnych chwilach, ale jego caly czas nie ma.

Drogi Pamietniku : Minął już tydzień, wyszlam ze szpitala, wszystko ze mna wporzadku, mój chlopak nadal nie przyszedł wiec teraz postanowilam do niego pójść, bo bardzo sie tym przejmuje.

Drogi Pamietniku : Bylam u niego, długo waliłam w drzwi ale nie bylo nikogo, weszlam do środka, drzwi były otwarte i na stole byla kartka papieru która mówiła:

"Kochanie, wybacz mi, że nie mogłem Cie wesprzec w tych trudnych momentach a tak wiem ze tego potrzebowałas. Chcialem zrobic ci prezent, moje serce juz dla mnie nie bije, ale jestem szczesliwy ze moge ci je dac, ze nadal zyje w Tobie .. Kocham Cie .."
Kochała go... Kochała go od dawna...Ponad życie! Wszystko co robiła, robiła z myślą o nim! Zawsze nosiła z sobą mały portfelik, a w nim widniało jego malutkie zdjęcie, które zrobiła po kryjomu podczas wakacji. Płakała przez niego, cierpiała jak nikt...Płakała z cierpienia, że serce bolało...
Zawsze marzyła, że kiedyś obudzi się rano, a on będzie tuż obok niej...Wierzyła w te marzenia...
Pewnego dnia siedziała zupełnie sama, niezmiernie zamyślona, płakała...Podszedł on, przytulił ją, powiedział: "Nie płacz więcej". Od tej pory byli razem. Do czasu...Po krótkim czasie znudziła mu się i ją zostawił, lecz fakt, iż nie mógł znaleźć innej dziewczyny pogrążał go. Prosił, by wróciła. Ona wierzyła, że on ją naprawdę kocha, że czuje to samo...Zgodziła się natychmiast, lecz ten chłopak zrobił to samo, co za pierwszym razem - znudził się i zostawił...
Stanęła na parapecie, skoczyła w dół. Spadając słyszała w swoim mieszkaniu dzwoniący telefon. To dzwonił on, powiedzieć jej, że już wie, że kocha ją naprawdę, jak nikogo do tej pory. Tak, rzeczywiście ją pokochał, było już za późno. Ona już nie żyła...

Coś o miłości

Spotkałam dziś miłość...
I co Ci mówiła?
Przepraszała, że nie zawsze trwa do końca...
Płakała?
Płakała, bo często rani...
Krzyczała?
Krzyczała, że nie jest zawsze piękna...
Śmiała się?
Śmiała się , bo umie z siebie kpić
Żałowała czegoś?
Żałowała, że ludzie nie zawsze traktują ją poważnie...
Była zła?
Złościła sie, że czasem w nią wątpimy...
Cieszyła się?
Cieszyła się, że jej tak często szukamy...
Co Ci jeszcze powiedziała?
Powiedziała, że nie jest dla mnie...






Mówią, że kiedy rodzi się człowiek...
z nieba spada dusza...
i rozpada się na dwie części...
Jedna z nich trafia do kobiety...
druga do mężczyzny...
...Natomiast całe życie
polega na odnalezieniu
tej drugiej polowy...
...Połowy swojej własnej duszy...
...połowy samego siebie... i tej jedynej...




"Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.
I tak: Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało: - Pobawmy się w chowanego!
Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.
Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce.

Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesoło, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.
Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć.
Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano.
Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.

Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.
Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen!
Na sam szczyt najwyższego drzewa.
Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,
gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.
W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego.
Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć, wskoczyli w sam środek wulkanu.
Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne.
Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć
Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.
W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo
i dziarsko zabrało się do szukania.
Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo.
Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem.
W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania.
Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu.
Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.
Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność.
Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć.
W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego.

Do znalezienia pozostała tylko Miłość.
Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik.
Patykiem zaczęło odgarniać gałązki...
Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.
Stało się prawdziwe nieszczęście!
Różane kolce zraniły Miłość w oczy.
Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki.
I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo"
Kropla wody spływa jak kolejna łza...
Anioł Śmierci mnie wzywa abym za nim szła...
Sama nie wiem czy mam iść czy mam zostać tu...
Czy podać rękę mu...?
Anioł Śmierci znowu woła mnie...
lecz ja nie wiem znów..gdzie serduszku będzie lepiej...
tu...czy tam...chyba tam...
Wolę cierpieć więc...
zostaję tu....




Mnóstwo kwiatów na Twoim grobie,
Biała trumna - Białe lilie.
Twoja biała twarz...
Srebrne łzy na policzkach ludzi,
czarny smutek w moim sercu.
Twarz chowam w dłoniach
wtulona w płaszcz mamy,
nie chce płakać ,
żebyś nie zobaczył ,
że cierpię...
Na nagrobku czarny napis,
w moich myślach wciąż utkwiony,
"Żyłem bo Chciałeś ,
Odszedłem bo Kazałeś'



Byłam dziś na Twoim grobie
Płakałam i modliłam się za Ciebie
Czekałam aż ten wiejący wiatr
Wyda dźwięk, podobny do Twojego głosu
Na próżno
Wiatr wiał i tyle
Jedynie łzy lekko zmieniły tor

Patrzyłam na palące się świeczki
Na świeże żółte kwiaty
Myślałam o twojej delikatnej,
Młodej i nieskażonej twarzy
I o Twym uśmiechu i dołku w policzku
I o tym jak umierałaś
Czy myślałaś o nas?
Czy powiedziałaś nam resztką sił „dowidzenia”

Boje się że któregoś dnia
Bóg zabierze mnie do siebie
I stanę się zwykłym wspomnieniem,
Bólem w czyimś sercu po stracie
Że nie będę miała szansy przebaczyć
Komuś kto tego będzie najbardziej potrzebował
Że Bóg nie pozwoli mi się pożegnać
Tylko tak bez ostrzeżenia zabierze do siebie
Boję się ze umrę… za wcześnie
CHCĘ ODEJŚĆ Z TEGO ŚWIATA
NIE WIDZIEĆ NIGDY CIĘ
MÓJ BÓL I MOJA STRATA
DO GROBU PÓJDZIE TEŻ
JUŻ WSZYSCY SIĘ RADUJĄ
GDY WIDZĄ W GROBIE MNIE
I JA Z WYSOKIEGO ŚWIATA
NAD WAMI CIESZĘ SIĘ
Psst! Psst!
Czy słyszysz tę ciszę?
Ten śpiew próżni
Czy wibuje w twych uszach?
Psst! Psst!
Czy słyszysz tę ciszę?
Syczący dźwięk martwoty?
Dzwoniący głos pustki
Bezszelestnie drgający w nocy
Mroku bezgwiezdnym jak dzisiaj?
Psst! Psst!
Czy słyszysz tę ciszę?
Czy otula cię piękny szal
Śpiewu słodkiej nicości?
Dźwięczne dzwonki pustki
Tańczą wokół
Niewidzialne
Niesłyszalne.
Nie bój się, zrób krok
Poza granicę
Jeden mały krok
A zaczyna się nowe życie.
Psst! Psst!
Czy słyszysz tę ciszę?
Tutaj, za granicą
W miękkim aksamicie nocy
Wieczna cisza
Będzie nam towarzyszyć
Zawsze po drugiej stronie...

Patrzę, biały arkusz pustej kartki,
Poniegdzie łzy, ciemne plamy żalu,
Nieszczęście, chaos, zamęt-statki,
Nic nie pasuje, dziwy koszmaru,

Idę dalej, w miejscu stojąc,
Czuję radość, czując ból,
Smutku ostrze mą duszę krojąc,
Wybawienie ran niesie kojąc.

Nadchodzą wspomnienia,
Tego, co minęło chwile,
Z nimi z cienia cierpienia,
To, co złe rośnie na sile.


Dzień pełny, nie wniósł nic,
Tyle wrażeń, puste myśli,
Dla mnie nie pali się nawet znicz,
Jestem zły mówią źli!

Nagle znikąd okropny hałas,
To moje serce rwane krzyczy,
To nie pierwszy raz,
Kiedy płacze, jak wosk ze zniczy.

Oto krótka historia drogi w bólu,
Kiedy człowiek żyjąc, czuje śmierć,
Jego krzyk milknie w szumie ogółu,
Sam jak palec zostając, niczym śmieć

Żył sobie kiedyś męzczyzna,
spotkał on piękną kobietę.
Każdy kolega mu przyznał,
że czują do siebie miętę.

Widywał ją bardzo często,
na tańcach się z nią obracał.
W domu tłumaczył się gęsto,
dlaczego tak późno wracał.

\"Kocham\" jej nigdy nie mawiał,
choć kochał się w niej nad życie.
W głębi się trochę obawaiał
otworzyć się całkowicie.

Raz, gdy się do niej szykował
wtem zadzwoniła do niego,
że strasznie boli ją głowa
i że nie będzie nic z tego.

Powiedział, że przyjdzie jutro
odparła: \"Nie ma problemu\",
a w domu było mu smutno,
bo rzadko bywał samemu.

Nad ranem dzwoni jej mama.
Odbiór, akurat się myję.
Jest cała łzami zalana,
mówiąc, że córka nie żyje!

Wypuścił telefon z ręki,
chciał iść, lecz nogi nie niosły.
Zemdlał tuż przy drzwiach łazienki.
Marzenia nagle zarosły.

Miecz srogi przekłuł mu duszę,
Za nic nie mógł dojść do siebie.
Cierpiał okropne katusze.
Nie był na jej pogrzebie.

Zebrał on wreszcie tą siłę,
w domu dłużej nie usiedział.
Poszedł, zobaczył mogiłę
i z płaczem tak odpowiedział:

Kochanie ja Cię kochałem,
choć tego nie powtarzałem
i teraz leżysz tu w grobie,
a ja wciąż myślę o Tobie.

Czy ty kochałaś mnie wtedy?
wsłuchał się w ciszę uważnie,
tylko wiatr szumiał jesienny,
zerwał się mocniej wyraźnie.

Do pomyślenia więc daje
ta przedstawiona historia,
aby w dniu śmierci być w stanie
powiedzieć: \"Non omnis moriar\"

W życiu szanse swe miałem,
wszystkie wykorzystałem,
co czułem powiedziałem,
nic innym nie narzucałem,
a wiersze, które pisałem
pokażą co w sercu miałem.

Jeżeli kiedyś za wcześnie
Bóg zgasi płomień twej duszy
i z tego świata Cię weźmie
coś więc powiedzieć Ci muszę.

Więc czemu wciąż chcę Cię widzieć
i czemu po nocach szlocham.
Odpowiedź łatwo przewidzieć:
Bo ja Cię chyba ...
Czemu słowa Twe cięły jak nóż
Niewinne ciało me,
Niewinną duszę zgubioną gdzieś
Obojętny świat, brak w nim wad
Idealna chwila nawet ona szybka mija

Kto wyznacza nam czas?

Ktoś wskazał drogę, bolesną no cóż
Do przodu trzeba było iść,
Zabrano nagle całe ciepło,
tak nagle wszystko uciekło?
I spoglądam w przeszłość na wszystkie swoje błędy

Może należałoby zmienić zasady gry?

Samotnie zbieram wszystkie wspomnienia
Zaraz spadnie kawał nieba,
Na policzkach już tylko suche krople
Chyba też już jestem obojętna,
Zamykam oczy, powoli oddalam się

Która droga teraz zada mniej bólu?

Nie zastanawia Cię nawet mój los
Nie zapukasz już nigdy do drzwi
Głupie słowa… po prostu zapomnij
Codziennie serce zadaje jedno pytanie,
Nie odpowie już nikt…

Czemu tu tyle krwi?

I nagle sobie człowiek znikł...

Jeśli życie wam nie miłe
Skoczcie zamieńcie się
W pokryte krwią motyle
Ale najpierw pomyślcie
Czy na tym świecie nie
Ma kogoś kto na cierpienie
Większe nie uroni ani łzy
Nie opowie o tym nigdy
Nie będzie śnił nocami
Tylko żyje dniami
Które lepsze są dla niego
A może kiedyś
Nad jego głową
Zaświeci tęcza w wielu kolorach
I zabrany zostanie on na drógi świat
A tam nagraodą będzie
Największą dla niego
Stanie się
Pięknym choć brutalnym
Oblanym czarnym kolorem
Aniołem Śmierci


jeśli się zabiję to może
ktoś zatęskni za mną,
ktoś zrozumie, że
kochałem cię.
ludzie lubili mnie kiedy
potrzebowali, odwrócili się
kiedy byłem w potrzebie,
a kiedy mnie nie będzie
to będą żałować.
To będzie moja zemsta,
może kiedy otworzycie oczy,
spojrzycie na moje ciało
bez życia, na moją trumnę
na mym pogrzebie,
wydusicie kilka łez.
Więc już podwijam rękawy,
poszukam żyletki i pożegnam
swoich najbliższych, i wtedy
zrozumiecie mnie


Samotna, zraniona,
z sercem złamanym,
Tak, tak,
to ona,
znów tęskni za nim.

Uczucia rozdarte,
myśli poszarpane,
Dłonie pokrwawione, oczy zapłakane…

Modli się do Boga,
by wszystko się skończyło,
Prosi Go o śmierć,
przez nieszczęśliwą miłość.

Lecz On jej nie wysłuchał,
kazał żyć dalej,
Wtedy ona pomyślała -„Jeśli kochasz to szalej”.

W oczach miała łzy,
nie wierzyła w szczęście już,
Chciała wszystko zakończyć,
wzięła do ręki nóż…
i…

Wbiła go w serce,
pomyślała o ukochanym ostatni raz,
Dopiero teraz zrozumiał,
tak bardzo chciałby cofnąć czas…

Łza na policzku, żyletka w ręce...
Teraz poddam moje ciało męce,
której nie zaznał jeszcze nikt...
Dlaczego?
Nie chcę już żyć!
Nie mam ochoty dłużej tego znosić!
Tej złości, smutku w sobie ciągle nosić!
Chcę umrzeć...
Pragnę być już w niebie...
Może wtedy znienawidzę Ciebie!
Bo teraz...
Nie umiem! Dalej Cię kocham!
Całymi dniami w smutku, żalu szlocham...
Pragnę, by to się wszystko skończyło!
Aby tych wspomnień, marzeń nie było!
Abyś tęsknił za mną, tak jak ja za Tobą!
Abyś zrozumiał, że miłość jest mową!
O Nas - o naszej wspólnej przeszłości,
O Tobie - o Twojej samotnej przyszłości...
Którą mogłeś spędzić razem ze mną,
lecz teraz...
To wszystko na daremno!
Ja już zdecydowałam - do śmierci uderzam!
Zgnębiona w smutku powoli umieram...
Tnę sobie żyły...
Żyła po żyle...
Ból i płacz wracają...
Lecz tyle, mogę zrobić tylko dla Ciebie!
Abyś zrozumiał, że kocham Cię w niebie!

http://republika.pl/blog_cc_4169612/5772029/tr/dffg.jpg
MOJE SERCE PĘKA! JUŻ TYLKO ŚMIERĆ MOŻE MNIE UWOLNIĆ OD ZIEMSKIEGO PIEKŁA! TAK BARDZO CIĘ KOCHAM A MIEĆ CIĘ NIE MOGĘ!

WSZYSTKO TAK BARDZO BOLI!!!
CALE ŻYCIE SIĘ PIERDOLI!
WSZYSTKO JEST TAK JAK BYĆ NIE POWINNO!
RAZ JEST CIEPŁO,  A RAZ ZIMNO!

NIC JUŻ NIE JEST OCZYWISTE!
                         NIE WIEM SAMA O CZYM MYŚLE!                        
WYLAŁAM JUŻ WSZYSTKIE ŁZY!
POZISTAŁO JESZCZE DUŻO KRWI! 

 NIE POMOŻE ANIOŁ STRÓŻ!
 I TAK WEZMĘ TEN NÓŻ!
ZROBIE SOBIE RANĘ WIELKĄ!
COŚ SIĘ STALO? SERCE PĘKŁO!!!
No cóż... Gdyby istniała jakakolwiek recepta na życie, nie byłoby- wbrew pozorom- aż tak barwnie...
Nieprawdaż?
Każdy chce być szczęśliwy,ale...
Jak to jest, kiedy budzisz się i wiesz, co Cię czeka?
- Spotkam się z bliskimi mi osobami, wygram na loterii, dostanę podwyżkę, szef mnie pochwali i zapewne awansuje, pójdę na koncert mojego ulubionego zespołu i jako jedyny dostanę autograf... Na koniec tego przecudownego dnia dostanę telefon od mojego Anioła i dowiem się, że jutrzejszy dzień będzie równie wspaniały...
Jaki to ma sens?
Jeżeli każdy dzień byłby taki sam- nie byłoby miejsca na Magię i Tajemnicę. Nawet tą bolesną...
Pławiąc się z tym, co najlepsze, nie zaznali byśmy cierpienia. A ono przecież uszlachetnia... Bylibyśmy wówczas obojętni na cierpienie innych, a tak- wiemy, jak im ciężko...
Jeżeli bylibyśmy wiecznie zadowoleni- zrodziłaby się w nas obojętność.
Szczęście byłoby czymś codziennym.
Bez cierpienia- nie potrafilibyśmy go docenić...



Upadłam tak, jak jeszcze nigdy.
Anioł podniósł mnie i otrzepał
Moje Skrzydła.
Wskazał Drogę...
Może tym razem tę właściwą....?
Jest ze mną.
Od zawsze potrzebowałam kogoś,
Kto potrafiłby ze mną być.
Trudno jest przecież trwać przy kimś
Aż tak nietypowym,
Żyjącym w świecie iluzji...
A jednak.
Staram się za wszelką cenę
Zdobyć się na zwykły gest,
Polegający na odnalezieniu
Radości zwykłych chwil.
I pomyśleć, że...
 

 
 

Plan

Miałam jeden plan,nie tworząc nowych ran,chciałam dąrzyć do celu.
nie krzywdząc ludzi wielu,marzyć o czymś co się nigdy nie spełni,myśleć i krąrzyć w kółko.
Patrząc na księżyc w pełni ,myśleć i krąrzyć w kólko.
Tęsknić i czekać w wierze że nikt mi życia nie odbierze.
Liczę się tylko ja i wali mnie cały świat!
Jego opinie i wąty,
Ludzie puszczają głupie ploty
nie myśląc o tym co ktoś czuje co go dołuje !
Borze jaki to ból kiedy ktoś się śmieje robi głupią nadzieje...
Nie wiem po co piszę ten wiersz może dla tego że jest mi lżej..
Wcześniej pisałam to co do kogo czuję.
Ale teraz wiem że ludzie to CHU*E.
nie warto dzielić się nimi marzeniami bo zmieszają cię z błotem i nazwą psami...

Ślady po cięciach na rękach mam
A wśród nich napis "Rady sobie nie dam"
Codziennie się tne i zadaję rany...
Widocznie taki los jest mi dany...
Bez sensu o tym pisać wiersze
Lepiej pociąć ręce jeszcze...
Bo kto przeczyta wiersz o cięciach nożem?
Kto przeczyta wiersz dziewczyny co z nożem w ręku wita poranną zorzę?
Jedna kreska
i krwi łeska
druga szrama
wkurwia mnie mama
mój umysł sie tak broni
krew spływa po dłoni
ból za bulem
siekam skóre
chcę poczuć ukojenie
ukaja mnie ranienie
po tak bólu wielkim
świat wydaje się piękny..
co robisz wieczorami?
tak mowiąc między nami..
to tnę się żyletkami
katuję się ranami..
kiedy mi źle
poprostu tne się
krew we mnie pulsuje
a ja kreski rysuje
katuje siebie sama
leci kolejna szrama...
jeszcze troche soli..
ała jak to boli
ból zabija smutek
w jedną minute
ręka czerwona
cała oszpecona
cięcie...
mam na to wzięcie
to oczyszcza moje wnętrze
kiedy smutek woła
żyletką go chowam...
..Bo ja siebie leczę,
gdy sobie ręce kalecze.
Żyletką rozcinając skórę,
wylewam wraz z krwią wszystkie bóle.
Psychiczne na cielesne zamieniam
i czuję jak się zmieniam...
Odczuwam ulgę przez chwilę
i dalej myślę po co ja [CENZURA]* żyję?
po co pełzam po świecie,
jeśli i tak zło wszystko zgniecie.
A dobro do konca wyparuje,
jedynie ból i strach nie wyemigruje...
Blisko śmierci
Żyję pośród ludzi.
Czasem świat mi się już nudzi,
Życie daje mi w kość,
Wprowadza mnie to w szał i złość,
Sięgam po ostre narzędzie,
Nacinam się nim prawie wszędzie.
Oczy same się zamykają,
Nikogo i nic nie poznają.
Widzę jasność wielką niby promienie słońca,
Czy doczekałam się życia mego końca?
Po co mnie trzymać na tym świecie?
Jestem niepotrzebna,
wyrzućcie mnie jak śmiecie!
Nagle, jasność zanika, co się dzieje?
Czemu ja dalej istnieję?
Zalana łzami sięgam po rozwiązanie - masochistyczny ból Związany z krwią i moimi myślami. Daleko odleciały wszystkie problemy Gdy ty mój mały przyjacielu wgryzłeś się w moje ciało. Lecz gdy od Ciebie odchodziłam bez żadnych zmartwień, Poczułam na swym ciele strach przelany z mą własną krwią. I nagle wszystko wróciło jak uderzenie pioruna I znowu na pograniczu szukam rozwiązania. Lecz znajduje tylko Ciebie mój mały przyjacielu, Który swą ostrością przysłaniasz to co boli mnie najbardziej. A najbardziej boli mnie me życie, Które w jednej chwili możesz mi odebrać. Boje się ciebie mój mały przyjacielu, Jednak jeszcze bardziej kocham Twoje rozwiązania mych problemów ...
Kiedy będzie mi smutno,kiedy me życie straci sens,wezmę do ręki żyletkę,niech popłynie krew...Lecz zanim me oczy zamkną się wypiszę dla ciebie dwa słowa...KOCHAM CIĘ
Serce zabolało i samo umrzeć chciało.Już nuż był w ręku i pierwsze cięcie było i nagle poczułam jak to jest miło,lecz chwilę potem żyć znowu chciałam a było za puzno,już umierałam,już to jest wspomnienie i świat widze z nieba, i coś mi mówi że tak było trzeba...Przepraszam
A teraz zapadam w marzenia: siedzę na wierzy i czekam na księcia który mnie uratuje STOP !!!
to nie moja bajka siedzę w łazięce z krwią na ręce i czekam aż przyjdzie po mnie smierć
przychodzą takie chwile kiedy wszystko pęka i jedynie na co mnie stać to płacz potok łez które mówią wszystko... srebrną żyletką na dłoni wycinam kolejne znaki... JEST ZBYT PÓŹNO NA PRZEPROSINY! brak siły...i niemoc rodzi chęć ujrzenia krwi spływającej po mym ciele jak kamień siłą grawitacji spadam w dół w śnie jak na jawie ciągle czuje ból ciemność otwieram oczy mój pokój wypełnia szary świt smutek - bolesna bezradność cały świat traci dla mnie sens nic mi nie wychodzi co się ze mną dzieje do niczego sie nie nadaję.. wszystkie uczucia są jakby stłumione nienawiść, miłość, radość, szczęście ale jedno jest wyraźne BÓL! nie wyobrażalny ból który ani na chwilę nie maleje... Chociaż żal- to na mnie pora już chociaż żal- to we mnie świat się kończy tu chociaż żal- kończy się mój czas z każdym dniem brak mi sił nie chce być już tutaj naprawdę nie chcę..bo wiem że będzie tylko gorzej... ŻYCIE to obrazy przed oczami zawieszone jak na ścianie ŻYCIE składa się z krótkich momentów cudownych chwil lub przykrych zdarzeń.. Żyletka to moja przyjaciółka, a zarazem największy wróg! kontakt z nią boli ale również uszczęśliwia! myśl o tym że można odreagować wszystkie stresy, żeby nie dać po sobie poznać jak mi źle jak bardzo czuje się bezradna! pomaga zapomnieć o tym co boli o wszystkich problemach zastępuje ból chorej duszy ŻYCIE TO NIE BAJKA! codziennie ponosisz straty ja to wiem i ty także! i tak nic po za tym!

jedna żyletka jedna żyła życie to ruletka jedna chwila to wir uczuć i marzeń Ciągnąć po żyle żyletkę obstawiam róletkę i czekam cały czas by zrobić to kolejny raz . :(( Na w pół przytomna wsłuc**je się w muzykę Strumienia wody powoli wypływającego na kafelki w łazience Przymykającymi się oczyma podziwiam ich piękno wciąż intensywniej zabarwianych moją hemoglobiną Już nie czuje bólu Receptory przestały działać Ostatnie impulsy przepływają przez synapsy do kolejnych neuronów... Lecę w dół Czuję tylko tę słabość Zapadanie się w sobie Niczym gasnąca gwiazda dążąca do całkowitego kolapsu Jest coraz ciemniej... Tak ciemno, że nawet Planck nie wykryje tu żadnego promieniowania Jest tak dobrze Jestem taka lekka Wolna Tak przyjemnie Tak błogo Nic nie czuć Niczego nie widzieć Niczego nie słyszeć Nic nie ma... Nagle zapala się światło Otwieram oczy Przerażający ból przeszywa moje ciało Przeraźliwe zimno Jestem znowu w piekle… Czemu mnie uratowaliście? Czemu odebraliście mi moje niebo moją Nicość? Daliście mi szanse? Przy życiu tylko jedna myśl mnie trzyma Że jeszcze raz to poczuje Że jeszcze raz dane mi jest przejść tą cudowną drogę z istnienia w nieistnienie Wezmiesz żyletkę, spodoba ci się, zobaczysz, początkowo zabicie uczucia bólu duszy potem przekonanie, że widok krwi jest nałogiem kilka cienkich, niegłebokich nacięć ? po których nie zostanie nawet mały ślad? wmawiasz sobie, rzeczywistością wieczne blizny są, długo gojące się rany, może nawet miesiącami.. pomaga? tak, daje uczucie wolności od tych wszystkich ciężkich spraw, od tego świata zła, lecz do czasu, gdy i to nie przestanie "działać" gdy zaczną się kłamstwa, wymyślanie historii, krzyk bólu gdy ktoś lekko chwyci cię za rękę, strach, że w końcu ktoś zauważy, ciągłe ukrywanie pierwsze cięcię lekkie i mały ślad, kolejne.. kolejne to już te, które pod bandażem trzeba kryć... a co gdy przetniesz za głęboko, ręka posunie się za daleko, przerażenie, że krew nie przestaje płynąć.. to i tak nieważne, ważne by ukryć kolejne blizny... Dla wszystkich tych którzy chcą spróbować!! ... zanim uczynisz pierwsze cięcie, pamiętaj: Spodoba się to Tobie. Przekonasz się, że ból i krew są nałogiem. Nawet jeśli myślisz, że wykonasz tylko kilka cienkich, niegłębokich nacięć Które wygoją się łatwo. Staną się one głębsze. Zostaną blizny. Rany będą goiły się miesiącami. A blizny będą znikać latami. Jeśli myślisz, że możesz ograniczyć cięcie do jednego obszaru ciała Pomyśl jeszcze raz... To będzie się rozszerzać, za każdym razem, gdy nie znajdziesz już zdrowej skóry. Bądź przygotowana na ciągły głód i ciągłe poczucie winy. Nawet jeżeli jesteś najbardziej szczerą osobą na świecie Bądź przygotowana na kłamanie bliskim prosto w twarz Będziesz krzyczała z bólu, kiedy przyjaciele dotkną Cię za rękę. Będziesz przerażona, że poczują coś pod ubraniem, choćby dlatego, że nie dasz się dotknąć. Bądż przygotowana na całkowitą utratę kontroli przy następnym cięciu, gdyż już nie będziesz wiedzieć, jak daleko zajdziesz. Poczekaj aż 10 cięcie zmieni się w 100, bądź przygotowana, że całe Twoje życie będzie krążyć wokół cięcia, cięcia, następnego cięcia... I ukrywania tego. I tylko czekaj, aż pierwszy raz przetniesz za głęboko. I tylko czekaj na przerażenie, że krew nie chce przestać płynąć. I zaczyna uciekać z Ciebie dusza. I zaczniesz się trząść. Masz napad paniki i jesteś przerażona, ale przecież nie możesz nic nikomu powiedzieć. I siedzisz samotnie. Mądląć się, że już nigdy nie będzie tak mocno, że to był ostatni raz... Ale zrobisz to... Nie raz. Nie matrw się, nauczysz się jak przecinać głębiej i głębiej i unikać pomocy lekarza. I im więcej czasu poświęcasz na trening, tym głębiej się będziesz cieła. Będziesz kłamać i oszukiwać siebie za każdym razem, gdy wydasz coraz więcej na ostre przedmioty. Za każdym razem będą drżały Ci ręce i będziesz czuła bicie serca, gdy przyjdzie moment kupowania. Nudności i skrępowanie. 3 albo 4 rózne rodzaje ubrań. Betadyna. Antbiotyki. Bandaże. Kremy na blizny. Będziesz niecierpliwie przestępować z nogi na nogę w obawie, że ktoś w kolejce zacznie gabić się na Ciebie i zastanawiać, po co potrzebujesz tylu rezczy. Ktoś, kto stoi w kolejce z takimi samymi produktami. Ktoś, kto rozumie... Ale oczywiście to się nigdy nie zdarzy. Rodki medyczne nie będą jedynymi rzeczami, na które będziesz wydawać pieniądze. Bądź gotowa na kupno nowych ubrań. Koszulki z długim rękawem, bransaletki, tenisowe opaski na nadgarstki, kozaki, rękawiczki... Lista będzie się powiększać i powiększać. Zaczniesz patrzeć na wszystkich w inny sposób. Będziesz poszukiwać śladów samookaleczeń. Mając nadzieję, że je znajdziesz i nie będziesz czuć się tak potwornie samotna. Nawet nie myśląć o tym, Będziesz patrzeć na ręce i nagdarstki innych, Mając nadzieję, że okarzą się takie same, jak Twoje. Ale tak sie nie stanie. Będziesz patrzeć na nich czując samotność i zawstydzenie. Zaczniesz wiele rzeczy robić samotnie i w wielkim sekrecie. Będziesz prać swoją pościel i ręczniki samotnie, żeby tylko nikt nie zuważył plam krwi. Będziesz wycierać swoją krew Skrąbiąc ją wręcz z podłogi w łazience. Czyszcąc klawiaturę. Nie będziesz w stanie przeżyć w stanie nawet jednego dnia bez cięcia się. Następną rzeczą, którą odkryjesz, będzie paniczne szukanie czegoś ostrego w portfelu, co schowałaś „na wszelki wypadek”.... I będzie to w publicznej toalecie. Jak już będziesz bardzo zdesperowana, wszystko nada sie do cięcia... nożyczki... klucze do samochodu... igły.... nawet długopisy. Nie będzie to miało znaczenia, kiedy poczujesz potrzebę bardzo głebokiego samookaleczenia zawsze coś znajdziesz. Żegnając się jednocześnie z rzeczami, które do tej pory były dla Ciebie codziennością. Z szortami, sandałami, kobiecymi koszulkami i topami. Normalny dzień na plaży czy basenie pozostanie dalekim wspomnieniem przeszłości. Bądź gotowa. Bądź gotowa na swędzenie i podrapaną skórę, gdyż będziesz to robić, jakbyś miała chorobę dermatologiczną. Zostaniesz ekspetrtem własnego ciała, wiedząc coraz lepiej, jak je niszczyć. Będziesz śnić o cięciu się. Będziesz marzyć o normalnym odkryciu ciała. Będzie Ciebie to nawiedzać dzień i noc i przejmie całkowitą kontrolę nad Twoim życiem. Będziesz błagać i krzyczeć i płąkać, żeby ten pierwszy raz nigdy nie nastąpił, gdyż tak naprawdę NIE NAWIDZISZ się ciąć i samookaleczać. Jedocześnie będziesz to kochać i nie będziesz w stanie wyobrazić sobie życia bez tego.... mam tego dużo .. Siedze w tym i psychicznie i fizycznie ..


Jeden nożyk, jedna żyła ,jedno cięcie - zobaczysz lżej Ci będzie, ''Gdy jest Ci smutno ,gdy jesteś sam, sięgasz po żyletkę myślisz: ''Tylko jedno i przestanę''. Krople krwi zmieszane z łzami tworzą cierpienie Twoje. Ty tylko tniesz i tniesz. Ktoś Ci mówi ''Już wystarczy, przestań już'' Dopiero wtedy się dowiadujesz ,że już nie jesteś na ziemi, żyły podcięte ,a Ty? Błąkasz się pomiędzy Niebem ,a Ziemią ciągle nie wiedząc nic.'' ''Krew się leje, rana nie boli. Od bólu już uzależniona, ciało zniszczone. Ale czy Ją za to winić? Ona tylko nadzieję straciła, i ciągle się cięła. Ludzie myślą ''Głupia jest'' ,a to przecież ich wina. Że sięga po żyletkę, bo to Jej ukojenie daje. Tak już na tym świecie zostało, żyletka stała się rajem..
 Srebrną żyletką na dłoni wycinam kolejne znaki...choć czuje jak bardzo to boli...choć widzę jak krew z mych ran płynie... nie przerwę swego natchnienia co razem z żyletą po dłoniach lekko płynie...Po fakcie ocieram ręce z ran krwawych śladów...składam je równo w podzience...że nie zabiłam sie odrazu..., że tym razem choć blisko kresu życia byłam...powstrzymałam się...dlaczego?... może w coś w końcu uwierzyłam...może ostatni raz szansę sobie dałam...wiem jedno następny raz końcem będzie i dla Was gdy znów sięgnę po zbrodnie...nie powstrzymam się napewno...zginę...na ścianie krwią własną napiszę...
Przepraszam Cię Królewiczu

Na nowo

Była w domu.
Sama.
Jej rodzice poszli na impreze.
Godzina 23.
Zdecydowała wykąpać się.
Napuściła wody, wlała płynu do kąpieli,
Weszła do wanny i włozyła słuchawki od Mp3 do uszu.
Właśnie leciała piosenka,
Jedyna smutna,
Którą ,,nie chcąco'' pominęła,
Przy usuwaniu smutnych piosenek.
Zawsze przypominała jej,
Ich pierwsze spotkanie.
Te uśmiechy,
Spojrzenia, gesty....
Eh...nie wytrzymywała tego napięcia.
Zaczęła golić sobie nogi,
Nucąc tę piosenkę, zacięła się.
Lekko, po chwili
Nie leciała już krew.
Zaczęły trząść się jej ręce.
Bez namysłu, chwyciła żyletkę,
Puściła jeszcze raz tę samą piosenkę,
I delikatnie, trzy razy musnęła ręce,
Momentalnie krew zaczęła się wylewać,
W tym samym momencie zadzwonił telefon.
Jej przyjaciółka.
Zdążyła odebrać.
Usłyszała jej głos.
Trząsł się.
,,Wszystko ok.?''
Zapytała.
,,Byłaś moją najlepsza przyjaciółką.''
Szepnęła i wpadła bez tchu do wody,
Gdy w jej uszach wciąż leciała ta sama piosenka.....

13cięć...12intencji...1śmierć

Żyletka błyszczała jej na dłoni...
Miała nadzieję, że ona jej ból ukoi...
Więc podciągneła rękaw na lewej ręce
I wypisała na kartce wszystkie intencje
Za każde zadane sobie cięcie...
Zaczęła czytać na głos:

"PIERWSZE cięcie za to, że cię poznałam...
DRUGIE cięcie za to, że tak bardzo pokochałam...
TRZECIE cięcie za to, że zawsze przy tobie byłam...
CZWARTE cięcie za to, że tyle ci poświęciłam...
PIĄTE cięcie za tą wielką tęsknotę...
SZÓSTE cięcie za moją naiwność i głupotę...
SIÓDME cięcie za to jaka przez ciebie się stałam...
ÓSME cięcie za to że w tym toksycznym związku trwałam...
DZIEWIĄTE cięcie za to, że tak bardzo boli przez ciebie moje serce...
DZIESIĄTE ciecie za to, że nie zobaczę cię już nigdy więcej...
JEDENASTE cięcie za wszystkie krzywdy które mi wyrządziłeś...
DWUNASTE cięcie za ten nieopisany ból który po sobie zostawiłeś... TRZYNASTE CIĘCIE..."

To było jej ostatnie cięcie...
Bez rymu i intencji...

cięcie przez które przestało bić jej serce

Sylwia...

Hej ;)

Sylwia.... jest to moja najlepsza przyjaciółka, znam ją bardzo długo, dobrze się dogadujemy,wspieramy się na wzajem... i tak dalej. Sporo by opisywać, ona trerz tworzy wiersze nawet fajne,smutne poniewasz wiele ostatnio przeszła i ja ją rozumiem... Nawet pozwoliła mi dodać kilka swoich wierszy na bloga.
A oto one:
                                                          "Złamane Serce"
                                                  Dlaczego mówi kocham?
                                                       Skoro tak nie jest.
                                              Łamie Ci serce i opuszcza Cię.
                                           Pozostawia samą bez skruchy i żalu.
                                                  Nie widzi twego smutku...
                                                       złamanego serca...
                                       Nie widzi tego jak bardzo Cię skrzywdził,
                                                Jaką krzywdę Ci wyżądził...
                                       Nie widział tego,bo odszedł na zawsze...


               "Cierpienie"
     Jak mógł Cię opuścić?!
     Jak on mógł to zrobić?!
     Rozkochał Cię w sobie...
     I zadał cierpienie...
     Teraz cierpisz przez niego...
     A on jest szczęśliwy,
     Lecz nie z tobą....

                                                                                      "Dlaczego?"
                                                                         Dlaczego nikt mnie nie rozumie?
                                                                         Dlaczego nikt nie rozumie tego co czuję?
                                                                         Dlaczego?! PYTAM SIĘ DLACZEGO?!!
                                                                         Cały świat ode mnie się odwrócił....
                                                                         Za mą miłość do niego??!
                                                                         DLACZEGO??

          "Sam na sam"
Tylko ty tak bardzo mnie zraniłeś!
Złamałeś mi serce...
Opuściłeś mnie w momencie,
Gdy najbardziej Cię potrzebowałam...
Zostawiłeś mnie samą,
Z bólem,smutkiem i cierpieniem...
Sam na sam z przeznaczeniem...                                                                                                         

                                                                                       "Nienawidzieć siebie"
                                                                       Nie nawidzę siebie za to,że Cię kocham...
                                                                       Za to,że pozwoliłam Ci tak poprostu odejść...
                                                                       Teraz nie mogę przestać o tobie myśleć...
                                                                       Jesteś dla mnie wrzystkim...
                                                                       Całym moim ŻYCIEM...

                                                "Smutek"
                        Miałam wszystko,bo miałam Ciebie...
                        A teraz??
                        Jestem sama,całkiem sama!!!
                        Nie mam już nic,bo nie ma Cie!...
                        Nie ma już nic,bo niema nas...
                        Zostałam sama...
                        Ze swym płaczem i cierpieniem!!!

                                                                                                  "Roztanie"
                                                                                  Nigdy nie będziesz czuł rytmu mego serca...
                                                                                  Nigdy tego nie poczujesz,bo mnie opuściłeś...
                                                                                  Zostawiłeś mnie samą,załamaną i zapłakaną...
                                                                                               Dlaczego tak postąpiłeś??
                                                                                               Dlaczego mnie zostawiłeś?
                                                                                   Podaj powód dla którego to zrobiłeś!!!
                                                                                                Nie wybaczę Ci tego...
                                                                                                        NIGDY...
"Płacz"
Co noc płaczę zraniona...
I osamotniona...
Nie umiem sobie poradzić z tym...
że odeszłeś...
tak poprostu...

                                                         "Sens życia"
                                             Jaki jest sens mego życia?
                                             Skoro nie ma Ciebie!
                                             co mi z życia?
                                             jeśli Cie nie ma!
                                             Kocham cię, Ti amo! <3
                                             Nie umiem bez Ciebie żyć...
                                             Jesteś całym moim życiem...