Cześć oto obiecana historia mojego znajomego...
R...Poznałam w nietypowy sposób dlatego że, pewna osoba chciała żebym pomogła udowodnić iż R... Jest nie wierny żonie i takie tam, więc dał mi jego nr telefonu no i zaczęłam pisać na różne sposoby, próbowałam jakoś go zachęcić do tego aby się skusił ale był twardy, pisaliśmy dość długo... Poznałam go trochę lepiej, opowiedział mi o sobie dość dużo, wiedziałam że mi zaufał więc nie mogłam go więcej okłamywać, powiedziałam mu o wszystkim co zamierzałam zrobić, zdenerwował się ale później jakoś tak sam zadzwonił i dowiedziałam się że tą całą intrygę wymyślił jego piepszony kuzyn, tz obracał jego żonę hym a chciał żebym mu pomogła hah śmieszne no ale taka prawda. Po jakimś czasie wyszłam z inicjatywa spotkania się no i tego samego dnia się spotkaliśmy, opowiadał mi o tym jak kocha swoją córeczkę o tym że, kochał żonę no ale wolała go zostawić dla jakiegoś pajaca... Szczerze to R... W porównaniu do tamtego to niebo a ziemia (tylko że nie w moim typie)... No więc... Zaprzyjaźniliśmy się rozmawialiśmy codziennie o tym co nas boli co zadowala co byśmy chcieli zmienić itd. mieliśmy do siebie wielkie zaufanie.
Pamiętam jak zadzwonił do mnie spanikowany mówił że,jego była żona groziła mu tym iż wyjedzie za granicę i R... więcej nie zobaczy swojej córeczki, poradziłam mu aby szybko zgłosił to na policję. Po wyjściu z komisariatu zadzwonił do mnie i opowiedział wszystko. Mieliśmy się spotkać później i pogadać jeszcze no ale praca, jakiś czas utrzymywalismy kontakt ale później kontakt się urwał gdyż wyprowadziłam się no i teraz nie wiem jak się mu układa, co robi.
Opisałam tylko to co pamiętam sorka że krótko i nudno i takie sobie ale to było jakiś rok temu i już za zbytnio nie wiem o czym dokładnie rozmawialiśmy... Hym tak jak to mówią Skleroza nie boli
Heh... ;-)
R...Poznałam w nietypowy sposób dlatego że, pewna osoba chciała żebym pomogła udowodnić iż R... Jest nie wierny żonie i takie tam, więc dał mi jego nr telefonu no i zaczęłam pisać na różne sposoby, próbowałam jakoś go zachęcić do tego aby się skusił ale był twardy, pisaliśmy dość długo... Poznałam go trochę lepiej, opowiedział mi o sobie dość dużo, wiedziałam że mi zaufał więc nie mogłam go więcej okłamywać, powiedziałam mu o wszystkim co zamierzałam zrobić, zdenerwował się ale później jakoś tak sam zadzwonił i dowiedziałam się że tą całą intrygę wymyślił jego piepszony kuzyn, tz obracał jego żonę hym a chciał żebym mu pomogła hah śmieszne no ale taka prawda. Po jakimś czasie wyszłam z inicjatywa spotkania się no i tego samego dnia się spotkaliśmy, opowiadał mi o tym jak kocha swoją córeczkę o tym że, kochał żonę no ale wolała go zostawić dla jakiegoś pajaca... Szczerze to R... W porównaniu do tamtego to niebo a ziemia (tylko że nie w moim typie)... No więc... Zaprzyjaźniliśmy się rozmawialiśmy codziennie o tym co nas boli co zadowala co byśmy chcieli zmienić itd. mieliśmy do siebie wielkie zaufanie.
Pamiętam jak zadzwonił do mnie spanikowany mówił że,jego była żona groziła mu tym iż wyjedzie za granicę i R... więcej nie zobaczy swojej córeczki, poradziłam mu aby szybko zgłosił to na policję. Po wyjściu z komisariatu zadzwonił do mnie i opowiedział wszystko. Mieliśmy się spotkać później i pogadać jeszcze no ale praca, jakiś czas utrzymywalismy kontakt ale później kontakt się urwał gdyż wyprowadziłam się no i teraz nie wiem jak się mu układa, co robi.
Opisałam tylko to co pamiętam sorka że krótko i nudno i takie sobie ale to było jakiś rok temu i już za zbytnio nie wiem o czym dokładnie rozmawialiśmy... Hym tak jak to mówią Skleroza nie boli
Heh... ;-)
8 komentarzy:
Heej. A moze nawiaz z nim kontakt i sie dowiedz :-D
To już przeszłość... Nie chcę mieszać się nie w swoje sprawy... Nie mam na to zdrowia już :-/
A co sie dzieje z twoim zdrowkem?
Komplikacje po porodzie
Ooo masz dzidziee :)
No niestety nie zmarł 6dni po porodzie
Ojeeej :( przykro mi i wspolczuje :(
Ok :(
Prześlij komentarz