W piątek póznym wieczorem oglądałam z kumpelą horror, Egzorcyzmy Emilly Rose. Brrr, był straszny! Gdy film się skączył, naprawdę byłyśmy przerażone! Jej rodzice mieli przyjść pózniej i ta cisza w domu doprowadziła nas do obłędu. Nagle na podwórku zaczą szczekać pies, spojżałyśmy tylko po sobie, ale żadna z nas się nie ruszyła. Za chwilę usłyszeliśmy kroki, przestraszone, przytuliłyśmy się do siebie. A kiedy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, zaczęłyśmy głośno krzyczeć:''Aaaaaaaaaaa!!! Zostaw nas demonie!!!" Ktoś dalej dzwonił i szarpał za klamkę. Chyba zabrakło nam powietrza i na chwilę zamilkłyśmy, wtedy usłyszałam śmiechy.
I przypomniałam sobie, że kumpela ma kuzyna, który miał nas wieczorem odwiedzić...Kiedy otworzyłyśmy drzwi, kuzyn wraz z kumplami pokładali się ze śmiechu, że nas tak wystraszyli. Od tamtej pory przestałam ogłądać horrory na wieczór...